Dużo ukrytych przejść, miejsc w odosobnieniu...To brzmiało dobrze. Byłam ciekawa wszystkiego co się tutaj znajduje. Ta kraina wygląda naprawdę niesamowicie.
- W porządku. Tylko...jeśli pozwolisz dokończę posiłek. - Powiedziałam cicho i dokończyłam wcześniej upolowanego królika. Basior wyglądał na miłego i chociaż dawno nie rozmawiałam z wilkami to on miał w sobie coś takiego przez co czułam się śmielsza. Myślę, że to właśnie charakterystyczna cecha wszystkich alf.
- Możemy iść. - odezwałam się po chwili podchodząc bliżej. Zdecydowałam, ze mimo uśmiechu Jeffa i jego, jak na razie, otwartości, pozostanę ostrożna. Nadal nie mam pewności czy mogę im zaufać. To wszystko wydaje mi się być tylko jakimś nierealnym, fantastycznym snem...
< Jeffrey? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz