środa, 5 listopada 2014

Od Mango

Spacerowałem sobie jak gdyby nigdy nic. Skakałem z łapy na łapę podśpiewując: 
Za mało bywa w nas empatii, 
Zakładamy maski złe. 
Za mało potrafimy dostrzec, 
Musimy z tego podnieść się... 
Z tego całego "transu" wyrwało mnie mocne uderzenie. Okazało się, że wpadłem na Jeffrey'a- Alphę watahy... 
- Wybacz, zagapiłem się.- Powiedziałem 
- Och... Niby nic się nie stało...- Warknął wilk. 
Patrzyłem się na basiora odchodzącego ku zachodzącemu słońcu. W końcu postanowiłem do niego podbiec. Miałem akurat tą fazę w której zachowywałem się jak szczenię... 
- Jestem Mango ! Ty Jeff, prawda ? Prawda ! Czy ta wataha już długo istnieje ? Dlaczego jesteś taki duży ? Bardzo lubię sarninę, a ty ?- Zadawałem te pytania tak szybko, że basior przybrał taką minę z której wyczytałem, że nie do końca mnie zrozumiał. 
Tak czy siak usiadłem na tyłku i czekałem na odpowiedzi... 

> Jeffrey ? <

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz