Udawałem że się zląkłem. Tak naprawdę zaatakowałem od tyłu i podrapałem mu bok.
J: GRRR
S: Nie wypowiadaj mi wojny Jeffrey.
J: Jak się odnosisz do alphy?!
S: Jeffrey stój. Ja nie zranię ciebie ty nie zranisz mnie, umowa?
Wilk był chyba zaskoczony moimi słowami.
J: Ty chcesz pokoju?! Zaraz po tym jak mnie zraniłeś?
S: Ja czuję po prostu do ciebie litość... *cichy rechot* Nie nie po prostu po co lać krew tam gdzie jej nie trzeba?
J: Jesteś dziwny.
S: A ty niekryty krytyk.
J: I dobrze!
S: Podobasz mi się...
<Jeffrey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz