Po ciężkiej bitwie z Natami położyłam się w najdalszej części jaskini. Zamknęłam oczy i w miarę szybko zasnęłam.
Obudziłam się dość wcześnie, wystarczająco, aby zauważyć jeszcze księżyc na horyzoncie. Wyszłam z jaskini i usiadłam na śniegu. Było chłodno, ale taka pogoda była dla mnie idealna. Zauważyłam sylwetkę jakiegoś wilka. Był to Shir Can. Podszedł do mnie i usiadł obok.
-Cześć.-Przywitałam się.
-Witaj.-Odpowiedział.
-Co tutaj robisz?
<Can?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz