niedziela, 7 czerwca 2015

Od Navedy

Pewnego słonecznego dnia postanowiłam wyjść z mego domu,rozprostować łapy i pobiec gdzieś gdzie będę sama.Gdy dotarłam w jakieś ciche miejsce położyłam się na ziemi i myślałam o moim dawnym przyjacielu:


 (tak wyglądała)
Po chwili usłyszałam jakieś kroki.Niespodziewanie na mój ogon nadepnął jakiś.
-Gr...ślepy jesteś?! - warknęłam.
-Nie...prze...prze..praszam. - schylił łebek.
-To ja już sobie pójdę. - oznajmiłam.


Miałam byś sama a tu nagle jakiś wilk przyszedł...Życie jest niesprawiedliwe.

Sylvain?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz