Powiedziała, że się potarza, to się potarza... JUŻ JA TEGO DOPILNUJĘ! Ale póki co, odleciała do krainy snów. W jaskini nie było nikogo poza nami, a mnie tak straaasznie się nudziło, że pacnąłem waderę łapą po głowie. Niech się obudzi! Ale ona tylko mruknęła coś pod nosem i przewróciła się na drugi bok. Twardy ma sen dziewczyna... Podreptałem pod ścianę jaskini i wziąłem do pyska kości jelenia pozostawione przeze mnie po śniadaniu. Będę chrupał te kości, aż się obudzi... A nie... Moje ADHD na to nie pozwoli... Po kilku minutach wyplułem kości z powrotem na ziemię i zacząłem skakać w kółko. Jak ja lubię skakać! Nagle usłyszałem, że ona... Chyba się budzi! Wykonałem daleki skok i już byłem przy niej.
- To co? Tarzamy się? Jestem Mango, a ty? Jak się tu znalazłaś? Rozmawiałaś już z Grell'em o tym, czy przyjmie cię do naszej watahy? Masz rodzinę? Nie widzę nigdzie twoich rodziców lub watahy więc...- Zadawałem te pytania tak szybko, że nie byłem pewien czy zaspana wadera wiedziała, o co mi chodzi.
To co po chwili powiedziała rozwiało moje wątpliwości.
- Coo...?- Zapytała zaspana.
Przewróciłem oczami i spytałem jeszcze raz, ale tym razem wolniej.
>Φτερά παγωνιού<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz