środa, 10 czerwca 2015

Od Koi

Był dzień jak co dzień. Ale tym razem był to mój pierwszy dzień w Watasze Południowych Puszczy. Byłam lekko przejęta. Nie wiedziałam, czy uda mi się. Zawsze wszystko psułam.
-Powinnam trzymać się na uboczu-pomyślałam.
Niewiele myśląc skierowałam się w stronę północy. Postanowiłam troszkę pozwiedzać. Nagle nadepnęłam na jakiś patyk. Wystraszyłam się i odskoczyłam do tyłu.
-Boże... Koi! To tylko głupi patyk! Czego się boisz?!-powiedziałam sama do siebie.
Podeszłam do drzewa i się za nim schowałam. Zauważyłam jakiegoś wilka. Nie znałam jego imienia, nie znałam ogólnie. Podchodziłam do niego powolutku chowając się za drzewami. Nagle poczułam, że mnie zauważył. Zaczął do mnie podbiegać. Serce waliło mi jak szalone... Nie wiedziałam co mam robić-nie mogłam się ruszyć. Moje ciało w tej chwili zamarło. Straciłam równowagę i upadłam. Szybko jednak się podniosłam.
-Cześć, kim jesteś?-zapytał jakiś wilk.
-Koi-odparłam szybko, tak jakby w niepokoju.
-Ja jestem Grell.
-Fajnie..-mówiłam coraz szybciej.
-Czy... zgubiłaś się?
-Nieeee...-zaczęłam przeciągać literę "e".
Basior odwrócił się na chwilę, aby popatrzeć na piękny zachód słońca. Ptaki jeszcze śpiewały piękne kompozycje muzyczne. Ja jednak nie odważyłam się nawet pisnąć. Nie wiedziałam co robić w tak niezręcznej sytuacji.
<Grell?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz