W ciągu ostatnich dni nic się nie działo.Nudziło mi się strasznie,bo nie miałam nic do roboty.Codziennie robiłam to samo i ta rutyna zaczęła mnie przytłaczać.Chodziłam smutna i przygnębiona,nie rozmawiałam z nikim, bo nie miałam tu przyjaciół znałam tylko z widzenia poszczególne wilki.Grell długo się nie pojawiał dopiero niedawno wrócił z ludzkiego miasta.Dziś był wyjątkowo gorący dzień Szwendałam się w tą i z powrotem po watasze.Akurat podczas takiego spaceru natrafiłam na jakieś jezioro,położyłam się na jego brzegu patrząc w wodę.Siedziałam tak i myślałam co by było gdybym miała przyjaciół.W poprzedniej watasze miałam ich mnóstwo,ale wtedy niemiałam Grella.
- Ciekawe co teraz robi P - Pomyślałam przypominając sobie o dawnej przyjaciółce.
- Z samotnością trzeba sobie radzić - Powiedziałam do siebie.
- Jestem dziwna,rozmawiam sama ze sobą.
- Dziwna i brzydka - Powiedziałam znów, uderzając łapą w moje odbicie w jeziorze.Podniosłam się szybko by nie patrzyć dłużej na siebie.Zawróciłam,chciałam iść przez las.Nagle zobaczyłam nad brzegiem jeziora zarys wilczego ciała.Spory wilk stał w dużym oddaleniu,więc trudno było mi powiedzieć kto to.
<Ktoś ? Nowa znajomość,z Grellem też chętnie popiszę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz