środa, 4 lutego 2015

Od Secretii

Szłam lasem. Powoli mijała zima chociaż jeszcze padał śnieg. Poczułam się wolna. W dodatku długo nie widziałam nikogo z watahy. Ciekawe gdzie byli...Poszłam na polowanie i kiedy już polowałam spotkałam Mattheva. Skoczyliśmy w tej samej chwili na te samą sarnę. Zabiliśmy ją ,ale się zderzyliśmy.
-Witaj Matt.
-Hej. Co tutaj robisz?
-Yyy...poluję.
-Ja też.
-To może zjemy?
-Z chęcią.

*Po jedzeniu*

-Może przejdziemy się na spacer??? -Spytałam.
-Możemy.
Poszliśmy do lasu. Nie pamiętałam nazwy. Dużo rozmawialiśmy i kiedy nadszedł wieczór poszliśmy nad jezioro. Była pełnia. Matthev poszedł gdzieś i obiecał że za chwile wróci. Kiedy wrócił Przyniósł młodą sarnę. Zjedliśmy w miłej atmosferze. Nagle...
<Matt?> Wena umarła [*] 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz