W sumie to.. zamierzałem faceta (?) podejść od tyłu ale to warczenie wymsknęło mi się samo. Nadal jednak siedziałem jak głupi w krzakach wpatrując się w dziwnego człowieka, sądząc że mnie nie widzi. Nie mogłem się jednak na tym skupić bo jakaś idiotyczna szyszka wbijała mi się w ... podogonie. Stojąca tyłem istota o czerwonych włosach obróciła się po chwili.Powoli- z uśmiechem wampira. Drepcząc kwiatki na swojej drodze podszedł do mnie.
-Cześć jestem Grell.- Przywitał sie z krzywym wyrazem twarzy.
-Emm..- Wytrzeszczając oczy odparłem - Denim jestem.
Wyciągnąłem szyszkę z pod ogona. Grell przyglądał jej się z wyraźnym zainteresowniem
<Czerwony zboczeńcu? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz