czwartek, 5 marca 2015

Od Skyfalla

Szedłem sobie spokojnie. Oglądałem zakamarki naszej watahy. Nic szczególnego. Nagle usłyszałem szelest , postanowiłem wrócić tu później... Mogło to być np. potworem. Acz kolwiek zżerała mnie ciekawość co się kryje za krzakami. I chwilę tak siedziałem w miejscu rozmyślając o czymś. Minęło już z 15 minut. Zauważyłem niedaleko kałużę. Podeszłem i zacząłem z niej pić. Nagle usłyszałem kroki. Szybko podniosłem pyszczek do góry , lecz...zbyt szybko. Nie chcący się opryskałem po nosie i stanąłem w bardzo śmiesznej pozie. Oczy miałem skierowane na nos. Przed sobą ujrzałem wilka...

<Ktosiu?? :d>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz