- To jak? - usłyszałem wesołe szczekanie mojego nowego kolegi.
- No nie mam watahy , ale nie wiem czy wy chcielibyście mnie przyjąć. - powiedziałem spokojnie.
Mango popatrzył na mnie dziwnie.
- Jak to? - spytał zaskoczony - Czemu mielibyśmy cię nie przyjąć?
- Jeśli nikomu nie wydasz mogę ci opowiedzieć moją historię.... - powiedziałem zmieszany.
Mango pokiwał głową. Zacząłem więc mówić.
Gdy byłem jeszcze małym szczeniakiem rodzice nazwali mnie..... No właśnie - pomyślałem i przerwałem czy mam wyjawić swe imię..... postanowiłem tego jeszcze nie robić.
- Jak cię nazwali? - dopytał się Mangoś
Więc nazwali mnie Sky , miałem wtedy ok. 2 miesięcy. Czas szybko mijał mi na nauce rozmaitych rzeczy mi potrzebnych. Kiedy osiągnąłem 6 miesięcy poszedłem z grupą przyjaciół i nauczycielem. Zauważyliśmy jelenia , mi szło najlepiej w tych sprawach , a nasz nauczyciel był wymagający... Więc kazał mi zapolować. Inne wilczątka patrzyły na mnie z podziwem. Zakradłem się powoli pod wiatr do jelenia ,schowałem się w krzakach niedaleko niego. Nie wyczuł mnie. Skoczyłem ku niemu wbiłem mu się kłami w kark. Zaczął mocno wierzgać. Niespodziewanie jeleń stanął na przednich kopytach zrzucając mnie na rogi... zrzucił mnie z siebie na odległość pięciu metrów dalej od niego. Zaczął biec w moją stronę , lecz nie mogłem wstać i po prostu przebiegł po mnie.
- Chcesz , żebym ci dalej opowiedział ? - spytałem Manga.
<Mango?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz