~~~~Po pół godzinie~~~~
W końcu znaleźliśmy stado, było ono wyjątkowo duże, "na oko" liczyło około 30 sztuk
-To, którą bierzemy? -Spytałam Ametysta
-Może tą pierwszą od lewej?
-OK. To ruszamy. - szepnęłam i popędziłam w stronę wybranej sztuki. Czułam że Ametyst jest tuż za mną więc gdy już byłam blisko sarny, przygotowałam się do skoku. Nagle przedemną pojawił się ogromny Jeleń z potężnymi porożami, który w ułamku sekundy obrócił się i kopnął mnie prosto w pysk. Zakręciło mi się w głowie.
-Wszystko ok!- zawołałam do ametysta gdyby to widział. Spojrzałam na basiora który już zdążył złapać i zabić naszą zwierzynę. Podeszłam do niego.
-Rzeczywiście, ta jest świetna - uśmiechnęłam się
-Trzeba ją zanieść do lasu, pomożesz mi? - stwierdził Wilk. Nagle z drugiej strony drezew wyłoniło się kilka nieznajomych wilków które zdecydowanie nie wyglądały na miłe. Spojrzałam wystraszona na Ametysta.
<Ametyście???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz