-Newt, jaka wataha mieszka za tą granicą?
-Nie wiem. Nie orientuję się tutaj.-Odpowiedział wciąż patrząc przed siebie. Nagle w miejcu gdzie chciałam postawić łapę "pojawił się" różowy listek. Emanowało od niego coś w rodzaju...zapachu truskawek i hmmm.. Magii?
- Hej! -Zawołałam może odrobinkę zbyt głośno.-Patrz Newt!- Jednak on patrzył się na drzewa rosnące dokładnie na przeciko nas. Biegły tam w naszą stronę. Wilki. Obce.
<Newt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz