piątek, 23 stycznia 2015

Od Zayebystyego

Miałem już dosyć tej bezsensownej tułaczki.
-Czy długo jeszcze?-Zapytałem samego siebie z rozbrajającym uśmiechem.-Super, Zayeb, czy ty musisz byc takim debilem? Wcale nie jestem debilem! Nie kłócić się!-Wrzasnąłem zatrzymując się na środku łąki.
Świetnie, gadam sam do siebie. Jest ze mną żle, bardzo źle. Już czwarty raz w tym tygodniu... A jest dopiero poniedziałek...
Zatrzymałem się pod drzewem. Usiadłem i postanowiłem poczekać na inne wilki z mojej watahy. Tylko... One już długo nie szły, Nie było ich. Zostawiły mnie? Nie, to niemożliwe. Zacząłem nerwowo rozglądać się dookoła. Wtedy usłyszałem zupełnie obcego wilka. Natychmiast zerwałem się na równe nogi. Podniosłem uszy i zacząłem nasłuchiwać.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz