Słońce próbowało przebić się przez ciemne chmury, jednak bez lepszego skutku. Wiatr był na razie delikatny, jednak robił się coraz silniejszy. Śnieg prószył z nieba. Typowo zimowy krajobraz.
Położyłam się obok drzewa, Już zasypiałam ale coś mi przerwało, był to jakiś wilk ale po co mi się przygląda. Wściekła zrywam się na łapy i warcze.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz