piątek, 23 stycznia 2015

Od Diablo

Szedłem jakimś polem. To znaczy chybabo czułem pod łapami trawe. Po drodze uderzyłem w kilka drzew. Poczułem jakieś zapachy. To bez wątpienia sarna. Tlko jak ja je miałem złapać?! Rzuciłem sie na żywioł i dięki mojej mocy po chwili jadłem sarne. Poczułęm wilki. Zacząłem warczeć. Zapach był coraz bardziej intensywny i wskoczyła na mnie jakaś wadera (z kąd wiem? Miała specyficzny apch ,a taki mają tylko wadery) .
-Złaź ze mnie do chole*y!
Wadera zeszłą ,a ja zawarczałem. Mój plan to udawanie że widzę.
-Witaj jestem Charm ,a ty?
Nie odpowiedziałem.
-Jak się nazywasz? -Spytała kolejny raz.
-Moje imię brzmi...Diablo ,ale mów mi Śmierć.
-Dobrze.
-Wiesz może gdzie jest tu jakaś wataha? -Spytałem po chwili.
-Wiem. Jest tutaj Wataha Południowych Puszczy.
-Gdzie alpha?
-Chodz pokaże ci.
Wadera zaczęła iśc w jakąs stronę.
-A ty nie idziesz? -Krzyknęła.
-Usłyszałem jej głos i pobiegłem w tym kierunku.
-Idę, idę.
Szliśmy spory kawałem. na szczęście nie zorientowała sie ze jestem niewidomy. nagle poczułem cos mokrego pod łapami. Odskoczyłem jak oparzony, warcząc.
-Coś nie tak? -Spytała.
Westchnąłem. Nie chciałem przechodzic przez cos czego nie wiedziałem jak zaaraguje. Nie odpowiedziałem oczywiści na jej pytanie. Poczułem lekki wiatr, pomachała mi przed oczmi.
-Diablo powiedz mi czy ty widzisz?
-O, tak ,tak oczywiscie ze widzę. -Powiedziałem uśmiechając się.
Nie chciałem jej mówić ze nie widzę. Poszłem więc za waderą. Była taka ,taka no...yyy...taka wyjątkowa. Nagle powiedziała do mnie:
<Charm?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz