Wadera uśmiechnęła się.
-Wracajmy do jaskini. Robi się ciemno oraz zimno.-Powiedziała Secretia.
-Jasne.-Odpowiedziałem.
Stopniowo śniegu było coraz mniej. To dobrze. Od... Małego nie lubiłem tej pory roku. Wolałem lato albo jesień. Zresztą jest tak do teraz. Widać, drzewa nie były zadowolone z mojej decyzji, o zachowaniu dla siebie pewnego, małego sekretu o którym ta wataha powinna wiedzieć. Dotarło to do mnie dopiero gdy dostałem dość dużą gałęzią w głowę. Na szczęście nie zemdlałem, a tylko upadłem. Czekaj, jak to by tu nazwać... O, już mam. Wyrżnąłem się dlatego, że dostałem ciężką gałęzią po łbie. Tak brzmi lepiej. Secretia pomogła mi wstać i ruszyliśmy dalej.
<Secretia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz