Polując na zająca wywęszyłem innego wilka. Zastrzygłem uszami. Rozejrzałem się dookoła. Nikogo nie spostrzegłem. Wróciłem do swego zajęcia. Czyli do polowania, a konkretniej do zakradnięcia się na odpowiednią odległość od zająca. Przymierzyłem się do skoku. Naprężyłem mięśnie. Czekam... W tym samym momencie, kiedy już miałem się odbić od ziemi wpadł na mnie jakiś wilk. Konkretniej wadera.
<Wadero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz