Spacerowałem sobie po lesie rozmyślając o... Kogo ja chcę oszukać, przecież ja nie myślę !!! Po prostu spacerowałem, hopsając wokół drzew i czasami zrywając kwiatki, aby później rzucić nimi gdzieś pod drzewo. Zobaczyłem wiewiórkę obgryzającą na ziemi orzeszek. Nie wiele (w ogóle nie) myśląc pobiegłem w stronę zwierzaczka. Gdy byłem naprawdę blisko, zahamowałem ostro i złapałem niczego nie spodziewającą się wiewiórkę w pysk... A przynajmniej tak mi się zdawało... Wiewiórka zdążyła uciec, a ja w pysku miałem wyłącznie ziemię. Wtedy usłyszałem czyjś śmiech...
- Mango... Co ty wyprawiasz ?- Zapytał ktoś powstrzymując śmiech.
- Aaa... Ktoś ty ?- Zapytałem (jak zwykle) głupawym tonem.
> Ktosiu ?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz