środa, 11 marca 2015

Od Belli CD Ann

Był wczesny ranek,kiedy wskoczyła na mnie Ann i mnie obudziła.Była taka uradowana więc nie miałam serca jej wyganiać,żeby jeszcze trochę pospać.Wstałam, a wadera dopytywała się:
- Kiedy pójdziemy tam gdzie mi obiecałaś?
- Poczekaj,nie tak szybko,muszę najpierw coś zjeść,a ty nie jesteś głodna?-zapytałam
-No może trochę-odpowiedziała
Wyszłyśmy z jaskini i poszłyśmy w stronę lasu coś upolować. Ann stale coś mówiła i było dość trudno coś usłyszeć.Powidziałam jej żeby chwilę na mnie tu zaczekała i wzbiłam się w powietrze. Leciałam w głąb lasu rozglądając się i nasłuchując. W pewnym momencie zauważyłam małe stado reniferów,było też kilka młodych. Okrążyłam stado i zauważyłam moją przyszłą ofiarę, zaczęłam pikować w dół, aż schwyciłam małego renifera i poleciałam do Ann.Wylądowałam ze śniadaniem koło wadery.Zaczęłyśmy jeść.Po śniadaniu wyruszyłyśmy w stronę mroźnej północy. Ann szła obok mnie i rozglądała sie dookoła uradowana.W pewnym momencie zapytała:
-Daleko jeszcze?
-No niestety to dość daleko-odparłam
- A czy mogłybyśmy polecieć, czy mogłabyś mnie wziąć na grzbiet?-zapytała trochę zakłopotana
-Sama nie nie wie, boję się że spadniesz-odparłam
-Będę się mocno trzymała,a poza tym jeszcze nigdy nie latałam i jestem ciekawa jak to jest
-No dobra,wskakuj tylko trzymaj się mocno- i wzbiłyśmy się w powietrze
Starałam się nie lecieć za wysoko, leciałysmy nad drzewami.Ann trzymała się mocno,więc mogłam trochę przyspieszyć.Gdy tak leciałyśmy w dole zauważyłyśmy małe stadko bizonów


.W południe już byłyśmy na miejscu i rozciągał się taki widok



Razem z Ann podziwiałyśmy widoki.
<Ann?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz