-Też się zachciało Matthev'owi, żebym to akurat ja był tym posłańcem - Mruknąłem zniżając lot.
To tutaj. Wataha odległa o osiem kilometrów od watahy. To nie aż tak źle. Już po paru minutach napotkałem zwiadowców, którzy zaprowadzili mnie do swojej Alphy.
-Chciałbym prosić o sojusz - Powiedziałem,
-Z jaką watahą, jeśli można wiedzieć?
-Z Watahą Południowych Puszczy - Odparłem.
-No więc dobrze. Chodzą u nas posłuchy, że macie najwaleczniejsze wilki - Powiedział Alpha owej watahy.
Przytaknąłem.
- Członkowie WPP są radzi z tego sojuszu. Do zobaczenia - Rzekłem i pożegnałem się z nowo poznaną watahą.
Do mojej wracałem już cały czas lecąc. Spostrzegłem chyba jakiegoś wilka, który potrzebował pomocy. Czym prędzej zniżyłem lot i udałem się w tamto miejsce.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz