Szłam obok jeziora. Nudziło mi się. Patrzyłam w swoje odbicie.
-Hej Ply.
Mówiłam do swojego odbicia. Ziewnęłam. Odwróciłam sie i...za mna było kilkadziesiat Natów. Wytrzeszczyłam oczy. Zaczęłam się wycofywać. Za nimi był jeden z basiorów z naszej watahy. Pewnie alpha. Skoczyłam do niego ,a On kazał mi uciekać. Posłuchałam alphy. On biegł kilka metrów za mną. Kiedy uciekliśmy alpha powiedział do mnie:
-Nic ci nie jest? Ja w ogóle ci się to stało? Jak cie znalazły?
-Nie nic mi nie jest. i byłam tylko nad jeziorem ,a tak w ogóle gdzie Radioactive?
-Jest na emeryturze ,teraz ja jestem alphą.
Uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam jeszcze ze teraz to on jest alphą. Byłam zaskoczona i pod wrazeniem że ktoś ważny (czyli alpha) uratuje zwykłą Omegę...
-A co ty tutaj robiłeś? -Zapytałam po chwili.
<Finnick?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz