Był wczesny poranek. Przeciągnęłam się. Podeszłam do małej kałuży. Śnieg po mału topniał. Był taki ładny poranek... Wyszłam przed jaskinię. Zaczęłam węszyć z nadzieją, że coś uda mi się upolować. Złapałam trop szaraka i czym prędzej ruszyłam za jego śladem. Pech chciał, ze jakiś inny wilk również wpadł na ten sam pomysł. Nie zdążyłam zahamować i z impetem wpadłam na owego wilka.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz